Slovanstvo ve svých zpěvech: Kniha IV. Písně polské


Ludvík Kuba, Pardubice 1887

171

Cwarte lezy pod śliwą,
jesceś panno poćciwą!

I wzion-ci ją i niesie
a po boru, po lesie.

Dęby, sosny sumiały,
wierzchołki się trzaskały.

A nie nieś mnie po boru,
nieróbze mi cięzaru.

A gdzie indzie, gdzie indzie,
niech mi ten zal ominie.

I przyleciał przed piekło,
stuku puku hej w okno:

Otwórzcie tam bratowie,
niesię ciało na głowie.

Co to ciało działało,
nim się tutaj dostało?

Cworo dzieci straciła,
na piąte się kusiła.

Posadził ją na stolcu,
dał jéj wina w kubolcu.

Obejrzy się po piekle:
Ach, dla boga, to szpetnie!

Nimas kogo z Mórawki?
pisałabym do matki.

Moja matko, mas ich dwie,
bij je lepiej niźli mnie.

A ja tobie gadała,
tyś do złego latała.

A ja ciebie bijała,
tyś do piekła sięgała.

12.5. Oj, moje dívčino!

(Kolberg XVIII.)

Oj, moje dívčino, přestaň se spínati, sponky a stužečky dej matce scho-

vati! Oj, moje matičko, schovejte je sama, Joza můj koupí mi čepec s pentličkama.

Original:

A moja dziewcyno, przestań się śpilować,
śpilecki, wstązecki daj matusi schować.

A moja matulu, schowajciez je sami,
bo mi Józio kupi cepek ze wstązkami.